Komentarze: 5
Pewnie kazda z Was nie raz wkurzyła sie na swojego facetai pomyslała dlaczego on jest taki trudny i dlaczego nigdy nie rozumie co chce mu powiedzieć. Otóż faceci to naprawde proste stworzenia i trzeba do nich mowić najprościej jak sie da, wiem bo sam sie do nich zaliczam. Gdyby porównać kobiety i facetów do aparatu fotograficznego to kobieta byłaby najlepsza lustrzanka naszpikowaną mnóstwem opcji dodatkowych, z najnowszym obiektywem i milonami kolorów na wyświetlaczu. Facet natomiast to aparat z lat 90-tych na klisze którą kupowało sie w kiosku ruchu i można było zrobić tylko 32 zdjecia i to czarno białe. Facet to aparat bez zadnych opcji dodatkowych prosty jak budowa cepa. Tak też jest z róznicami w myśleniu, kobiety mysla o kilkunastu sprawach na raz podczas gdy facet potrafi skupic sie tylko na jednej i zazwyczaj jeszcze cos zepsuje albo zapomni. Czytajac blogi od razu widac róznice w podejsciu kobiet i facetów do róznych problemów czasem poważnych a czasem zupelnie blachych. Ale najlepsze w tym wszystkim jest to, ze mimo naszych wad i niedociągnieć umysłowych zawsze potraficie nas docenic i znależc coś z czego my sami możemy być dumni. Za cos takiego powinnismy Wam drogie kobiety dziekować. Wiec w imieniu wszystkich facetów dziekujemy za trud jaki wkladacie kazde dnia zebysy choć troche przypominali lepszy aparat fotograficzny:)
Ps. Przeczytałem dzisiaj dowcip, który dokladnie pokazuje róznice w mysleniu kobiet i facetów:)
Rano, w pracy, przy kawie rozmawiaja dwie koleżanki:
- jak tam twój wczorajszy sex ???
- Beznadzieja.... mąż przyszedł do domu, w 3 minuty zjadł obiad, potem 4 minuty bzykania i po dwóch minutach spal... A u Ciebie??
- no u mnie rewelacja maz przyszedl do domu, zabral mnie na przepyszna romantyczna kolacje, potem przez godzine wracalismy spacerkiem przez miasto, potem swiece i godzinka gry wstepnej, potem godzina zajebistego seksu a na koniec wyobraz sobie, ze godzine rozmawialismy bajka poprostu.
W tym samym czasie rozmawia ze soba dwoch kolegów...
- Jak tam Twoj wczorajszy sex..????
- nie no - zajebiscie przychodze do domu obiad na stole, zjadłem, pozniej wybzykalem i zasnalem a u Ciebie?....
- U mnie beznadzieja... przychodze do domu nie ma pradu bo zapomnialem zaplacic za rachunek zabralem wiec gdzies zone na kolacje, zarcie beznadziejne, bylo tak drogo, ze nie starczylo mi kasy na powrotna taksówke i musialem wracac do domu na piechote. Przychodzimy pradu nie ma, wiec znowu te cholerne swiece. Bylem tak wkurzony, ze najpierw przez godzine nie chcial mi stanac a pozniej przez godzine nie mogłem dojsc. Na to wszystko tak sie wkurwiłem, ze przez godzine jeszcze usnac nie moglem.